Pierwsze gry planszowe z jakimi się w życiu zetknęłam to te z mojego dzieciństwa. Jak zapewne każdy z Was, w moim rodzinnym domu obowiązkowymi pozycjami były warcaby, chińczyk, wciąż trzymające w napięciu bierki, Fortuna (jedna z wielu odmian Monopolu), karty tradycyjne i jeszcze kilka gier. Do głowy mi nie przyszło wtedy, że poza takimi grami coś jeszcze istnieje w świecie gier planszowych. Dziś, gdy mam już własne dzieci, tym chętniej zasiadam do stołu w gronie rodzinnym
i rozpakowuję kolejną planszówkę, i gramy.
Ostatnio zagościła u nas nowa gra "Mondo". Rozpakujcie ją z nami i poczytajcie opinię na jej temat.
Mondo
Wydawnictwo: RebelIlość graczy: 1-4
Wiek: 6+
Czas gry: 15-20 min
Cena: 73-120zł
Co dostajemy w pudełku?
- 4 dwustronne plansze świata
- 136 dwustronnych kafelków krajobrazu
- żeton wulkanu
- 4 żetony bonusowe
- bloczek arkuszy punktacji
- 5 płytek celów
- 12 dodatkowych zadań
- zegar
O co w tym chodzi?
Wcielamy się twórców nowego świata (czy jak kto woli wyspy). Każdy z graczy dostaje jedną z dwustronnych plansz i za pomocą kafelków rozsypanych na środku stołu buduje świat pełen egzotycznych zwierząt, i różnorodności terenu. W tej grze nie ma działań naprzemiennych. Wszyscy grają równocześnie, a czas biegnie nieubłaganie. Ustawiamy zegar i budujemy. Nie być jednak za prosto, każdy nowy kafelek dokładamy do już znajdujących się na planszy. Gra składa się z trzech rund. Wygrywa ten kto ma najwięcej punktów. Zasady są bardzo przejrzyste.
Świetnym rozwiązaniem jest trzystopniowa trudność gry. Możemy zagrać na poziomie podstawowym, zaawansowanym bądź experckim. Wszystko to regulują dodatkowe wyzwania oraz cele do zrealizowania.
W Mondo moża też zagrać solo, co jest rzadko spotykane w świecie planszówek (chyba, że trafiliśmy do działu stricte gier logicznych). Zasady gry i punktowania można przeczytać w instrukcji, którą udostępnia Rebel.
Co o tym sądzę?
Gdy oglądałam recenzje Mondo i Mondo Sapiens, to mówiłam zdecydowanie Mondo Sapiens. Na Mondo trochę kręciłam nosem. Kiedy dostałam do ręki pudełko Mondo i je rozpakowałam, to zdecydowanie mnie wciągnęło.
Przede wszystkim duży plus dla Rebel'a za wykonanie. Ładna grafika, kolorowe i czytelne płytki, które bez żadnego szwanku dało się wyjąć z formy.
Tekturowa wypraska i załączone woreczki strunowe trzymają elementy w ryzach.
Czasomierz i jego presja czasu naprawdę energetyzują. Siedzisz sobie nad planszą, koncentrujesz się nad tworzonym światem, w tle miło tyka zegarek... aż tu nagle, ni z tego ni z owego z błogiego układania bestialsko wyrywa Cię dzwonek sygnalizujący, że za dwie sekundy koniec czasu! Więc gwałtownie podskakujesz na krześle i nerwowo spoglądasz dookoła, a tu... koniec rozgrywki. Podliczamy punkty :)
Mondo jest taką grą, w którą zagrasz sam, zagrasz z dziećmi, zagrasz z dorosłymi i zawsze będzie ciekawa, a to dzięki temu, że ma trzy stopnie trudności. A żeby się nie znudziła za mocno, można dokupić dodatki A i B. Są tam dodatkowe płytki terenu, nowe cele oraz wyzwania.
Gra prowokuje do myślenia, a także kombinowania. Im więcej osób gra tym bardziej trzeba się spieszyć, bo pula płytek, z których buduje się świat jest wspólna dla wszystkich graczy, a każdy chce wziąć to co najlepsze. No i te wulkany. Za każdy aktywny -1pkt, a jest ich sporo :) Za każde puste pole -1pkt. No i lepiej, żeby nie było niezgodności. Jednym słowem świetna zabawa.
Gra jest od 6 lat, ale już młodsi są nią zafascynowani i próbują swoich sił w tworzeniu własnego świata. Na pewno będzie to trafiony prezent na Dzień Dziecka i często będzie gościć na Waszych stołach.
Moja ocena:
W skali 1-10 daję tej grze 9.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Pozostaw ślad po sobie.